„Mała jest pszczoła wśród latających stworzeń,
lecz owoc jej ma pierwszeństwo pośród słodyczy”. (Syr. 11,3)
Pszczelarze rejonu ziemi Piotrkowskiej 9 sierpnia 2015 roku o godz. 10.30 w kościele parafialnym w Rzeczycy uczestniczyli w Eucharystii ze swoimi sztandarami na których są wyhaftowane wizerunki patrona św Ambrożego. Tym aktem chcieli wyrazić, że praca pszczół, praca ich hodowców i opiekunów ma na celu nie tylko zebranie cennego miodu, lecz ma także służyć chwale Boga, naszego Stwórcy i Dawcy wszelkiego życia: roślin, kwiatów, drzew, wszelkich istot żyjących i ludzkiego trwania.
Mieliśmy łaskę przeżywać dożynkową uroczystość pszczelarzy w obecności relikwii św. Ambrożego. (jedyny relikwiarz św. Ambrożego w Polsce). Ciekawy jest żywot św. Ambrożego.
Urodził się w 339 roku w Trierze nad rzeką Mosel, gdzie rosną wspaniałe winogrona. Ojcem Ambrożego był kosul Galii. Po jego śmierci matka Ambrożego przeniosła się do Rzymu. Ambroży otrzymał doskonałe wykształcenie prawnicze i klasyczne, a w wieku trzydziestu kilku lat otrzymał urząd prefekta górnej Italii z siedzibą w Mediolanie. Był także doradcą cesarza Teodozjusza Wielkiego.
Po śmierci biskupa Mediolanu wybuchł spór między arianami i katolikami, czyj kandydat ma być jego następcą na stolicy biskupiej. Ambroży podjął się roli pośrednika i jurora w tym sporze. Skutek był taki, że właśnie jego wybrano na biskupa Mediolanu.
Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że Ambroży był dopiero katechumenem przygotowującym się do chrztu. Za kilka dni przyjął chrzest, a w tydzień później otrzymał sakrę biskupią. Zawrotna kariera, nawet na owe czasy.
Był bardzo pracowitym człowiekiem. Napisał wiele dzieł, dzięki którym został mianowany jednym z czterech Ojców Kościoła Rzymskiego. Ale bardziej zasłynął przez pisanie hymnów i komponowanie melodii do nich. Był też świetnym kaznodzieją, który nawrócił wielu na wiarę chrześcijańską. Wśród nawróconych znalazł się św. Augustyn, który nawróceniem swoim uradował swoją matkę, modlącą się o to prawie całe jej życie.
Św. Ambroży zmarł w 397 roku. Spoczywa w Mediolanie w bazylice Świętych Męczenników w szklanym sarkofagu umieszczonym w krypcie.
W ikonografii przedstawia się go jako świętego w szatach biskupich często jednak z barcią, z rojem pszczół w ręku. Ma to związek z podaniem, jakoby będąc dzieckiem w kolebce został oblepiony rojem pszczół. Pszczoły wlatywały i wylatywały z jego ust nie czyniąc mu żadnej szkody.
Nie wchodzimy w to, na ile ta historia jest prawdziwa, coś tam jednak wspólnego z pszczołami musiało być. Ta właśnie historia połączona z jego, iście pszczelą pracowitością sprawiła, że został on patronem pszczelarzy, a postać jego powędrowała na ich sztandary.
My zwykli ludzie - od pszczół uczmy się pracowitości! Od rodziny pszczelej uczmy się poszanowania i doceniania wartości rodziny, dziś tak atakowanej i poddanej niszczycielskiej propagandzie. Nigdy w historii nie było takiego rozłamu między pokoleniami, między rodzicami i ich dziećmi jak w obecnym czasie.
Na zakończenie Mszy świętej sprawowanej w intencji pszczelarzy i ich rodzin ks. proboszcz Henryk Linarcik powiedział: Znane są slowa przypisywane Einsteinowi, że gdy wyginą pszczoły, to rodzajowi ludzkiemu pozostaną tylko cztery lata. Obyśmy nigdy nie musieli się przekonać, czy przepowiednia Einsteina o pszczołach i ludziach jest prawdziwa.
Wszystkim pszczelarzom życzę zdrowych i szczęśliwych rodzin pszczelich, a nam wszystkim słodkiego i smakowitego wyniku ich pracy czyniących z kolei nasze życie zdrowym i szczęśliwym.
Niech św. Ambroży swoim wstawiennictwem sprawi, aby te życzenia stały się rzeczywistością.