Dwukrotnie już, podczas emisji programu Tomasz Kamela "Sekrety rodzinne", Rzeczyca i okolica wyludniały się. Było w telewizorze na całą Polskę o ich miejscowości. Trzeba zobaczyć!
Telewizyjne wozy transmisyjne, ekipy filmowe, wywiady, wreszcie spotkania twarzą w twarz z – co by nie powiedzieć – gwiazdorami małego i dużego ekranu Cezarym i Radosławem Pazurami. Wszystko to stało się udziałem mieszkańców Rzeczycy. Za sprawą dobrego ducha tutejszej parafii, proboszcza Henryka Linarcika. To, mimo woli, jakby już teraz kapelan rodziny Pazurów. – Czarek usługiwał do mszy, nawet, gdy już był na studiach aktorskich, w kościele w Ujeździe, gdzie przypadło mi pełnić duszpasterską posługę – wspomina rzeczycki proboszcz. – Potem też nie straciliśmy kontaktu. W Pleckiej Dąbrowie razem odbudowywaliśmy piękny, zabytkowy drewniany kościół (foto), w którym Cezary Pazura brał ślub. Nic więc dziwnego, że przybywszy do parafii w Rzeczycy szukałem w księgach znajomych nazwisk. Tym bardziej, że dokumentacja parafialna jest tu doskonale zachowana. I znalazłem! Najpierw pradziadka Czarka i Radka, Stanisława Pazurę, który był kowalem i na przełomie XIX i XX wieku, po służbie wojskowej nie wrócił do rodzinnej wsi lecz osiadł pod Wolborzem.
Okazało się, że księgę genealogiczną rodziny Pazurów tworzy już od dłuższego czasu ciocia aktorów Aurelia Adamska. Stąd było już blisko do telewizyjnego programu o rodzinnych i rodowych tajemnicach. Zaangażowani zostali w odgrzebywanie zaszłości specjaliści od genealogii a nawet analizy DNA. Doszli, że początki pisanej historii rodu o chłopskiej z gruntu proweniencji, można datować na 1668 rok, kiedy to w księgach odnotowano narodziny Łukasza, syna Franciszka Pazury. Po kądzieli datowanie jest jeszcze starsze, sięga 1649 roku i rodziny Kłodów. Po drodze były ciekawostki, np. takie, że ojcem chrzestnym jednego z Pazurów był przykościelny żebrak Jan Telega a matką Agnieszka Bystrosowa z Rzeczycy. Że pradziadkowie Czarka i Radka byli niezwykle "dzietni". Jeden miał 9, ale drugi aż 21 dzieci. Trudno się dziwić, że drzewo się rozrosło. Znalazły się w rodzinie Pazurów skrzypki sygnowane przez "Stradiwariusa", podobne do tych, które hołubi inny rzeczycki oryginał Skrzypek ludowy Stanisław Skiba. Te "pazurowe", specjaliści wycenili na 100 lat i pochodzenie z niemieckiej manufaktury. "Stradiwarius" to po prostu typ i model instrumentu. Podobnie jest pewnie ze skrzypkami Skiby.
U Pazurów specjaliści doszukali się takich, co im ślub dawał inny rzeczycki proboszcz Jędrzej Kitowicz, był niejaki Filip Pazura, uczeń Narcyzy Żmichowskiej, trafiła się linia piotrkowska z posłem do rosyjskiej Dumy z guberni piotrkowskiej.
Pazurowie, ku niewątpliwej uciesze i satysfakcji mieszkańców Rzeczycy, bardzo przejęli się odnalezieniem swoich najstarszych korzeni i koligacji i, przy okazji produkcji programu, wielokrotnie bywali w tej miejscowości. Nie brakło okazji do spotkań z rzeczycanami. Cezary wielokrotnie podkreślał, że to dla niego zaszczyt wywodzić się z miejscowości opromienionej światłem literatury.
Marek Miziak