Rzeczycka młodzież po raz kolejny mogła posłuchać tekstów dawnego plebana ks. Jędrzeja Kitowicza w interpretacji znanych aktorów. Tym razem głosu proboszczowi użyczył Lech Dyblik, aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pieśniarz.
Spotkanie było kolejną odsłoną cyklu "Sławni czytają Opis obyczajów za panowania Augusta III", organizowanego przez Fundację "Centrum ks. Jędrzeja Kitowicza" w Rzeczycy. Wcześniej teksty dziejopisarza, proboszcza rzeczyckiego w latach 1781-1804, interpretowali Mikołaj Grabowski, Iwona Bielska i Tomasz Karolak, a także Wojciech Malajkat i Cezary Pazura.
W środowym spotkaniu, obok uczniów i nauczycieli, uczestniczył także ks. Henryk Linarcik, obecny proboszcz rzeczyckiej parafii i prezes Fundacji "Centrum ks. Jędrzeja Kitowicza". Kapłan przybliżył pokrótce cele fundacji i przywołał kilka ważnych dat związanych z dawnym plebanem. Wspomniał także o minionych wydarzeniach poświęconych ks. Kitowiczowi.
Galeria foto:
Po wprowadzeniu głos oddano L. Dyblikowi. Gość, czytając fragment "O trunkach i pijatykach", nie ograniczył się tylko do prezentacji tekstu, ale także podzielił się z uczniami świadectwem. - Zanim zacznę czytać, chciałbym powiedzieć wam kilka słów o sobie. Znacie mnie jako człowieka, który zrobił karierę w showbusinessie, natomiast - w mojej ocenie - nie są to najważniejsze fakty w moim życiu. Najważniejszą w nim historią jest to, że jestem człowiekiem ciężko chorym. Ja jestem alkoholikiem i ponieważ ta choroba jest nieuleczalna, więc ja umrę, będąc alkoholikiem. W tej chwili nie piję 27 lat. Mam takie marzenie, żebym był trzeźwy, gdy będę umierał. Na razie mi nieźle idzie, więc są szanse. Porządkując swoje życie, lecząc się, zacząłem sobie uświadamiać, że wychowałem się w domu, w którym mój ojciec pił - świadczył aktor.
Później uczniowie wysłuchali w skupieniu fragmentu "Opisu", mówiącego o pijatykach za czasów panowania Augusta III. "Najadłszy się smacznych potraw i skosztowawszy cukierków, trzeba się napić; obaczmyż, jak starzy Polacy tę potrzebę ułatwiali. Najprzód gospodarz po odbytej sztuce mięsa nalał w mały kieliszek wina i pił nim zdrowie wszystkich siedzących u stołu, począwszy od osoby najgodniejszej do ostatniej, za wymienieniem każdej znacznej osoby przytykając do ust i odejmując kieliszek; a skończywszy dystyngwowanych, resztę stołowników wymieniał jednego po drugim własnym nazwiskiem lub też powszechnym: Pana zdrowie, gdy kogo nie znał, kierując ku niemu oko, nie przytykając do ust kieliszka, tylko trzymając go w ręku, a dopiero po wymienionym ostatnim łyknął trochę lub do reszty wypił, jak mu się podobało, i postawił kieliszek" - czytał L. Dyblik.
Po przeczytaniu dłuższego fragmentu aktor kontynuował opowieść o wychodzeniu z nałogu, w którym znaczącymi wydarzeniami były podjęcie terapii i spowiedź. Od tej drugiej - jak zaznaczył gość - życie nabrało sensu.
Trwające ponad godzinę spotkanie na długo zostanie w pamięci uczniów i nauczycieli. - W szkole mamy wiele spotkań profilaktycznych dla młodzieży, w których uczestniczą fachowcy, ale myślę, że to dzisiejsze przyniesie o wiele więcej refleksji, bo to był przykład życia - mówiła potem Małgorzata Szczur, dyrektor gimnazjum.
Tekst i zdjęcia:
Agnieszka Napiórkowska (Gość Niedzielny)