Jestem głęboko przejęty stratami, jakie prawie wszyscy, ponieśliśmy po piątkowej nawałnicy i gradobiciu.
Jestem przecież, jak Wy, obywatelem Rzeczycy i nie jest mi obojętny los moich parafian. Pan Bóg postawił mnie w tej wspólnocie, nie tylko, aby posługiwać duszpastersko, ale też współdziałać z Wami w tworzeniu zwykłej codzienności!
Wiem, że jesteście rozgoryczeni, rozumiem Was! Macie do tego prawo i nie jest to grzech!
Macie prawo do żalu, złości, płaczu, a nawet poczucia niesprawiedliwości!
Wszyscy mamy, po ludzku, poczucie krzywdy, i nie jest wstydem, że płaczemy nad stratą materialną! Co więcej, nie będę Wam prawił morałów, że straty materialne są niczym w porównaniu z duchowymi. Wy to wiecie1 Ale trudno nie zapłakać, kiedy ma się świadomość klęski żywiołowej !
Pewnie nie jeden z Was zadaje pytanie: dlaczego?
Ja też je zadałem Panu Bogu, tak jak Wy!
I wiem, i mam tego świadomość, że stoi obok Was i współczuje Wam, tak jak Wy, jest zatroskany i tak jak, Wy cierpi!!!
Nie wińcie Boga za to, co się stało!
Nie do Niego miejcie żal i pretensje, choć On wszystko zniesie!
Miejcie , przepraszam, miejmy, pretensje do siebie, bo walczymy z naturą, bo nie podoba nam się świat stworzony przez Boga, bo chcemy go po swojemu, na nowo, stworzyć!
A świat był jak dyskietka , sformatowany, dopóki my go nie sfatygowaliśmy.
Natura jest zmęczona nami i naszymi pomysłami! Po co wysyłamy w kosmos rakiety z bakteriami, w imię czego eksperymentujemy przy genach ludzkich, komu potrzebne są podwodne wybuchy jądrowe, co chcemy osiągnąć klonowaniem zwierząt i człowieka, w jakim celu sztucznie wywołujemy zjawiska natury – deszcz, mgłę, burzę???
Mam jeszcze wymieniać? Przecież to wszystko wiecie!
Gdzie jest w tym wszystkim Bóg? W samym epicentrum tragedii! Bo jest Bogiem kochającym i współczującym, Bogiem miłosiernym!
Nie może ingerować w decyzje człowieka, któremu dał wolność! Bo ją szanuje! Nawet jak ta nieszczęsna wolność jest powodem tragedii! Może tylko z nami płakać, bo my w swojej wolności, najczęściej, nie potrzebujemy porady Pana Boga! No to musimy radzić sobie sami! To od nas musi wyjść zaproszenie! To my musimy Boga zaprosić z czystego serca, nie z premedytacją i z wyrachowania! Bóg nie jest Bogiem wojny z człowiekiem! Wojnę z człowiekiem prowadzi szatan! Pamiętajcie o tym! Bóg jest Bogiem pokoju! Nie zsyła nieszczęścia, bo kiedyś przyrzekł człowiekowi, że nigdy już tego nie zrobi! Zesłał Mesjasza jako Tęczę miłości i Przymierze pokoju z człowiekiem! Dlaczego o tym zapominamy?
Ale, jeśli zostaniemy ze swoim nieszczęściem sami, nie damy sobie rady! Nie poradzimy sobie ani ze swoimi emocjami, ani ze skutkami żywiołu!
Dlatego, zwracajcie się do Boga skruszonym i ufnym sercem, co Wam zależy, nic nie stracicie, a możecie zyskać! Zaproście Go do „swojej troski i zmartwienia”, poproście o wsparcie, o siły, o konkretną pomoc! Bóg może wszystko, nie minimalizujcie Jego możliwości!
Jeśli zobaczy w Waszym sercu wiarę, zaufanie i dziecięcą bezradność, jeśli usłyszy zaproszenie i prośbę, to nie ma innej możliwości jak tylko czekać na Jego działanie. I nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, jak zacznie działać! Przyjęcie postawy: Panie Boże stało się, proszę pomóż mi w tym krzyżu, jest godne wyznawcy Chrystusa! To postawa wierzącego sercem, nie ustami! Pozycja zgiętych kolan, to skrucha i ufność do końca! Bóg potrzebuje naszej miłości! Ufając mu jak dziecko, wyznajemy Mu ją w najpiękniejszy sposób! Kiedy będziecie sprzątać po tej nawałnicy, pamiętajcie, że Bóg sprząta to razem z Wami, choć tego nie spowodował. Stoi przy Was wiernie i czeka na Wasz gest, od Was zależy, czy go uczynicie…
Ks. Henryk Linarcik proboszcz