„Krzyż Cię nigdy nie przygniecie,
jego ciężar może tobą zachwiać,
lecz jego moc Cię podtrzyma”.
Jej stacje przypominają ludzkie życie. Każdy z nas dźwiga swój krzyż. Spotykamy na swojej drodze różnych ludzi. Jedni z nich tylko się przyglądają naszemu życiu, a inni użalają nad nami. Są też tacy, którzy nie mogąc nam pomóc ocierają pot z naszego czoła lub niosą pocieszenie. Na szczęście zdarzają się też ludzie, którzy nam pomagają i choć na chwilę nasz krzyż jest lżejszy. Nierzadko znajdą się tacy, którzy odbierają nam nadzieję, albo dokładają nam zmartwień.
W piątkowy wieczór, po Mszy Świętej celebrowanej przez księdza proboszcza Henryka Linarcika, licznie zebrani wierni wyszli na ulice Rzeczycy, aby po raz kolejny przeżyć wielkopostne nabożeństwo Drogi Krzyżowej i towarzyszyć Jezusowi w Jego wielkim cierpieniu. Pomimo niesprzyjającej pogody i trudnych warunków atmosferycznych nie zabrakło wśród nas nikogo, ani młodzieży, ani dorosłych, strażaków czy też dzieci. Wszyscy w modlitewnym skupieniu z zapalonymi pochodniami i zniczami, szli za Jezusem. Krzyż nieśli strażacy, a potem przedstawiciele z poszczególnych miejscowości z terenu parafii. Przy każdej stacji czytane były rozważania, które dotyczyły nie tylko męki Pana Jezusa, ale również Dekalogu – praw Bożych jakimi powinniśmy kierować się w życiu. Na drodze życia tak jak Jezus upadamy. Nie wiem, czy na czternaście stacji, trzy mówiące o upadku to dużo czy mało. Jezus upadał pod ciężarem krzyża. My upadamy z różnych powodów, czasem pod ciężarem naszego krzyża, czasem ktoś podkłada nam nogę, a czasem po prostu lekceważymy Boże przykazania. Nabożeństwo zakończyliśmy na parafialnym cmentarzu. Tu ksiądz wikariusz Sławomir wraz z paniami z Kół Żywego Różańca odmówił koronkę do Bożego Miłosierdzia, a potem rozeszliśmy się do grobów naszych bliskich. Wszyscy kiedyś umrzemy. Czy nad naszym grobem ktoś będzie mógł powiedzieć o nas dobre słowo? Jezus zmartwychwstał! Czy idąc naszą drogą robimy wszystko aby zmartwychwstać z Nim? To nie sztuka dobrze wykonywać swoją pracę lub obowiązki gdy masz dobry dzień, jesteś wypoczęty, wszystko Ci się układa, masz powody tylko do radości, dostajesz same pochwały... Wielką sztuką jest dać z siebie wszystko pomimo: zmęczenia, nawału obowiązków, dopadających Cię zmartwień, gdy masz wrażenie, że wszystko za co się zabierasz rozpada się, gdy masz odczucie, że osoba dla której się poświęcasz nie będzie potrafiła docenić Twojego wysiłku, gdy ktoś Cię zdenerwuje, skrytykuje, gdy nic Cię nie cieszy i masz ochotę wszystko zostawić...
A jednak warto podjąć trud, bo przekonasz się, że Twój wysiłek przynosi owoc, a dawane dobro wróci do Ciebie w wielokrotności. Nam też Pan Bóg pobłogosławił, bo po zakończonym nabożeństwie ukazała się na niebie piękna tęcza.
Uczestnicząca w Drodze Krzyżowej Parafianka.
Więcej zdjęć na stronie albumu Picassa.