Listopadowe uroczystości sprzyjają zadumie nad przemijaniem. Uświadamiamy sobie, że jesteśmy w drodze, jesteśmy tylko przechodniami. Jednak nie jest to smutna refleksja. Jako chrześcijanie i dzieci Boże nie jesteśmy na tej drodze sami. Jak uczniom do Emaus towarzyszy nam Chrystus, podtrzymuje nas mocą swojego słowa i Ciała. Towarzyszą nam całe rzesze świętych i błogosławionych, rozjaśniając drogę wiary blaskiem swego pięknego człowieczeństwa. Nasze kroki podtrzymują swoją wstawienniczą modlitwą ci, którzy przeszli już swój ziemski szlak i są u Pana.