Co łączy Lubocz, dawniejszą Luboczę, miejscowość w gminie Rzeczyca z Watykanem, Licheniem, Puszczą Mariańską? Dlaczego rzeczyccy parafianie wybierają się na uroczystości beatyfikacyjne?
Niewielka wieś Lubocz leży nad rzeczką Luboczanką, dopływem Pilicy, w granicach parafii św. Katarzyny w Rzeczycy i w gminie Rzeczyca. Mało kto ze współczesnych parafian wie, że miejscowość ta na trwałe wpisana jest w historię zakonu marianów i polskiego kościoła katolickiego. To właśnie w Luboczy w XVII wieku na dworze Jakuba Karskiego herbu Jastrzębiec, właściciela dóbr Pasikonie, skarbnika zakroczymskiego, łowczego podlaskiego, kapelanem kaplicy dworskiej był ojciec Stanisław Papczyński, który wszedł na stałe do dziejów kultury polskiej i historii kościoła katolickiego przede wszystkim jako świątobliwy założyciel pierwszego rodzimego zakonu męskiego w Polsce oraz jako wybitny pisarz religijny.
Starsi mieszkańcy Luboczy pamiętają, że kiedyś krążył przekazywany z rąk do rąk „stary druk o jakimś świętym, który tu, na naszej ziemi przebywał”. Dokładnie jednak nie potrafią powiedzieć, o jakiego to „świętego” chodzi, choć ostatnio w parafii rzeczyckiej coraz o nim głośniej.
A chodzi o ojca Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów, pierwszego polskiego i nieszlacheckiego zakonu. Do jego powstania na ziemiach polskich funkcjonowały wyłącznie zakony sprowadzone tu z zagranicy, raczej niechętnie przyjmujące w swoje szeregi członków z tzw. niższych stanów.
Stanisław Papczyński, zwany później Apostołem Mazowsza, urodził się w chłopsko-rzemieślniczej rodzinie w Podegrodziu koło Nowego Sącza. Mimo pochodzenia, dzięki determinacji i uzdolnieniom, studiował w kolegiach jezuickich i pijarskich w Jarosławiu, Lwowie a także, ok. 1653 roku, w bliskiej już nam Rawie Mazowieckiej. Wstąpił do zakonu pijarów, przyjął święcenia kapłańskie i od 1661 roku był duszpasterzem i wychowawcą a także kaznodzieją ówczesnych elit intelektualnych w Warszawie. Pełnił tam także funkcję spowiednika nuncjusza papieskiego Antoniu Pignatellego, późniejszego papieża Innocentego XII i króla Jana III Sobieskiego. Zrażony tendencją do łagodzenia reguł zakonnych, oskarżony o „wichrzycielstwo” i zagrożony ekskomuniką wystąpił z zakonu i osiadł jako dworski kapelan i spowiednik w dobrach Jakuba Karskiego w Luboczy. Przebywał tu w latach 1671-1673 i to najprawdopodobniej tutaj w duszy niepokornego, byłego pijara wykrystalizowała się myśl o utworzeniu całkiem nowego zgromadzenia zakonnego. Tu w 1671 roku przywdział biały habit, pierwszy strój Zgromadzenia Księży Marianów. (Po późniejszych reformach marianie noszą dziś zwykłe sutanny.) Być może w Luboczy powstawały dwa najistotniejsze dzieła ojca Papczyńskiego, „Reguła życia” („Norma vitae”), zawierająca podstawy przyszłego zakonu i „Mistyczna świątynia boża” („Templum Dei mysticum”), jeden z ważniejszych traktatów moralnych i ascetycznych w polskiej literaturze kościelnej XVII wieku, mówiący o tym, że do świętości wezwani są nie tylko zakonnicy i kapłani, lecz także ludzie świeccy.
Z Luboczy ojciec Papczyński wyruszył do pustelni w Puszczy Korabiewskiej (obecnie Puszczy Mariańskiej) koło Skierniewic w poszukiwaniu siedziby i członków nowego zakonu. Zabrał, podarowany przez Karskich a przywieziony kiedyś przez jednego z przodków rodu z Rzymu, cudowny obraz Niepokalanie Poczętej Dziewicy Maryi. Tam w roku 1673 biskup Stanisław Święcicki zaaprobował oficjalnie wspólnotę i tę datę księża marianie uważają za początek swojego zakonu. Z pustelni pod Skierniewicami zakonnik przyjeżdżał jeszcze do Luboczy. Z tamtych czasów pochodzą przekazy o związanych z zakonnikiem cudownych zdarzeniach.
I tak pewnego razu przybywszy z Puszczy Korabiewskiej do Luboczy z posługą duchowną zastał o. Papczyński Jakuba Karskiego wielce strapionego. Syn bowiem Józef, późniejszy podstoli, chorąży i sędzia sochaczewski i rawski, wpadł pod koła wozu, i te tak go zgniotły, że ledwie duch się w nim kołatał. Karski żaląc się w swym strapieniu przed Sługą Bożym prowadzi go czym prędzej do syna. Widząc Józefa na wpół żywego, bez sił na łożu boleści, O. Stanisław rzecze do niego: „Józefie, wstawaj i pośpiesz się posłużyć mi do Mszy św.!” Na te słowa Józef, uzdrowiony, natychmiast zerwał się z łóżka i podążył za Sługą Bożym do kaplicy.
Później ojciec Papczyński i jego zakon sprawowali opiekę nad pielgrzymami do Nowej Jerozolimy, obecnej Góry Kalwarii. Tam w 1701 roku ojciec Stanisław Papczyński „zmarł w opinii świętości” i został pochowany w niewielkim kościółku Wieczerzy Pańskiej na Mariankach w Górze Kalwarii. Dziś księża marianie są opiekunami sanktuarium w Licheniu i przybywających tam współczesnych pielgrzymów.
Ksiądz Henryk Linarcik, proboszcz rzeczycki przypomina, że już w 1751 roku rozpoczął się w Watykanie proces beatyfikacyjny Stanisława Papczyńskiego. Był przerywany na długie lata przez zabory, carską kasację zakonu. Wznowiony w 1951 roku został właśnie zakończony, m.in. dzięki ogłoszeniu przez papieża Jana Pawła II w 1992 roku „Dekretu o heroiczności cnót Sługi Bożego o. Stanisława Papczyńskiego”. Parafia rzeczycka oczekuje na datę uroczystego ogłoszenia błogosławionym związanego z Luboczą zakonnika. Najprawdopodobniej odbędzie się to w Licheniu i tam uda się z tej okazji pielgrzymka z Rzeczycy. Proboszcz zapowiada także uroczystości na miejscu a parafianie odnowienie prastarej kapliczki w Luboczy, stojącej w miejscu, gdzie ponad 300 lat temu przebywał błogosławiony ojciec Papczyński.
Marek Miziak